Versace Blue Dylan pour homme (woda toaletowa) to w sumie spoko perfum który możecie używać codziennie zamiast tych waszych adidasów z biedronki. Nie znam osoby której by nie przypadł do gustu bo niebieskie perfki tak już mają. Teraz jest nawet jakaś promka na pepperze więc za 200ziko macie zapas 200ml.
BLVGARI to imo bardziej do garniaka. Nie trzyma długo według mnie ale ale spoko spoko.
Versace Eros to kupiłem z ciekawości raczej na zastępstwo bo Blue Dylana, jest gorszy imo od Dylana ale nadal przypada w gusta, po prostu taka zamianka.
Fahrenheit to już trzeba wypróbować bo specyficzny zapach i bardziej dla odmiany od neutralnych.
j'adore to damki perfum i chyba każda kobieta go lubi więc w prezencie w sam raz ale drogi. Jak macie jakieś swoje ulubieńce to możecie pisać lub śmieszkować o tandetny tekstach zapachu wd40 lub obcisłych spodni, na wykopie co drugi jest taki śmieszek,