Praca w domu - Dodatkowa Praca - Zarabianie przez Internet. Dołącz do Największego w Polsce forum o tematyce Zarabiania przez Internet. Praca w domu stała się bardzo popularna.

Post: #1

Heja

taka tam historia, byłem niedawno na wyjezdzie na Mazurach ze znajomymi i postanowiliśmy odwiedzić Mosty w Stańczykach, uznałem że jest to ciekawa miejscówka do zrobienia jakiegoś shota z drona, pierwsza próba wzniesienia odbyła się na moście, czułem że wiatr jest turbo mocny, ale z doświadczenia czułem że mavic sobie poradzi, zniosłem się na jakieś 120 metrów, polatałem pochwiało nim, troche mi go znosiło ale powróciłem na most. Po zejściu z mostu stwierdziłem że dobrym shotem będzie również przelecenie pod nim, na początku wzniosłem się na podobną wysokość około 120 metrów i tutaj już niestety walka z wiatrem była nie do wygrania, dron przestał odpowiadać na moje polecenia, próbowałem wrócić ręcznie, nie działało, następnie sprobowałem przez home point, jednak wciąż dron oddalał się odemnie, przełączyłem się na tryb sport i również efekt był niepodążany, przez walke z wiatrem bateria drona bardzo szybko się rozładowywała w efekcie czego wiedziałem że spadadnie gdzieś w lesie... i tak się też stało, straciłem z nim łączność i wylądował "gdzieś" 150metrów od miejsca startu. Poszukiwałem z 40min drona, gdyż mam dokładne położenie jego ostatniej pozycji i przez google maps stosunkowo łatwo było tam dojść, pech chciał że bateria telefonu też za długo nie posłużyła dlatego poszukiwania było mało owocne.

Finalnie dron leży od 2 dni w lesie niedaleko mostu, jeśli ktoś jest z woj warmińsko-mazurskie i ma niedaleko do wspomnianego mostu to mogę podać KORDY w których dron spadł, zapewne będzie leżał w granicach 15-30 metrów od tego miejsca w którym została zapisana ostatnia lokalizacja (troche krzaków troche pokrzyw tam było).

Kordy wystarczy wpisać w telefonie w google maps aby znależć miejsce ostatniej lokalizacji. Przypadkiem tego drona nikt nie znajdzie bo nie ma tam żadnego szlaku ani miejsc do zwiedzania, jest to po prostu zarośniety las.



Za znalezionego działającego drona odpale 800zł, za popsutego nieco mniej.
Bez akcesorii, baterii, pilotu, ładowarek i reszty sprzętu dla kogoś kto go znajdzie też będzie on bezwartościowy dlatego jest to układ win-win sądzę.

Post: #2

Strzelam że dron jest sporo dalej niż zakładasz. Jak bateria pada to pierwsze wyłączany jest gps, kamera, gimbal i wszystkie czujniki, a dopiero na samym końcu silniki (a przynajmniej tak jest w phantomie 4), więc ostatnia lokalizacja nie jest lokalizacją spadnięcia, dryfował z wiatrem jeszcze przez dobre 30-60 sekund utrzymując wysokość, więc jak wiatr był mocny to leży dobre 100-300m dalej.

Taka rada na przyszłość, bardziej opłaca się samemu rozbić drona niż dopuścić do rozładowania baterii - wtedy masz dokładną lokalizacje / obraz z kamery, więc znalezienie go to kwestia 5min, a jest jeszcze duże prawdopodobieństwo że jak zniżysz lot i schowasz się za drzewami to dron odzyska sterowność i zdołasz bezpiecznie wylądować, albo chociaż zawiśnie w powietrzu. Nawet jak nie zdążysz do niego dojść przy takim zawisie to przy kończącej się baterii sam powinien wylądować w miejscu gdzie wisi, jak wyliczy że nie da rady wrócić "do domu" (o ile masz to ustawione w dronie), więc są spore szanse że wyląduje, albo chociaż spadnie z małej wysokości