Cytat:Firmy z Kostaryki zapewniają, że są w stanie przechwycić SMS-y z telefonu małżonka, dziecka czy szefa. Koszt: 30,75 zł. - To niemożliwe - twierdzą tymczasem operatorzy komórkowi. Ale ludzie i tak się nabierają
Kilkanaście dni temu pan Sławek z Katowic dostał na prywatną skrzynkę e-maila z propozycją czytania SMS-ów innych ludzi.

"Nasz system ci to umożliwi. Wpisz numer telefonu i przechwyć z niego SMS-y" - przeczytał.

Chciał skasować wiadomość, ale ciekawość zwyciężyła. Zalogował się na stronę Szpieg-sms.pl i podał numer komórki znajomej. Z komunikatu na stronie dowiedział się, że jednorazowo może wygenerować 61 wiadomości przyporządkowanych do wskazanego przez niego numeru. "Dzięki serwisowi możesz zaskoczyć rodzinę, znajomego lub kogo chcesz. Pamiętaj, że serwis ma formę rozrywkową, a jego funkcjonalność została udostępniona legalnie" - przeczytał.

Regulamin: wszystko jest tylko zabawą

Zgodnie z instrukcją pan Sławek, żeby przeczytać wiadomości znajomej, wysłał na podany numer SMS-a za 30,75 zł. I na e-maila przysłano mu kilkadziesiąt krótkich SMS-ów. Były tam pozdrowienia, rozmowy o kolokwiach na uczelni, o tym, co się dzieje na Facebooku. Wszystko było jednak fikcją.

- W tych rzekomych SMS-ach było błędne imię znajomej. Poza tym ona już nie studiuje i nie ma konta na FB - wylicza pan Sławek. Wtedy dokładnie przeczytał regulamin i z punktu 13. dowiedział się, że wszystko jest tylko zabawą, bo firma nie ma możliwości pobrania SMS-ów.

Strona Szpieg-sms.pl należy do spółki Touch Media. Jej siedziba mieści się na Kostaryce. Touch Media nie odpowiada na wysyłane e-mailem reklamacje. Już rok temu firma oferowała polskim internautom możliwość śledzenia cudzych SMS-ów. Po paru miesiącach jej strona została zablokowana, teraz znowu jest aktywna.

Podobnie działa portal Szpieg.blo.pl, który także chwali się tym, że "dzięki dostępowi do innowacyjnych technologii mobilnych jesteśmy w stanie przechwytywać wiadomości z każdego numeru telefonicznego". Tam także trzeba podać numer "śledzonego" telefonu i wysłać aktywującego usługę SMS-a za 4,92 zł. Wtedy dwa razy w tygodniu serwis wyśle SMS-y zawierające zamówione treści. Za każdy trzeba zapłacić prawie 5 zł. Dopiero z zakamuflowanego na stronie regulaminu można się dowiedzieć, że przysyłane wiadomości będą zawierały cytaty motywacyjne wykorzystywane w psychologii sukcesu. Właścicielem Szpieg.blo.pl jest Minicrisis LTD z Wysp Dziewiczych.

Operatorzy komórkowi uspokajają, że treści SMS-ów podobnie jak billingi objęte są tajemnicą telekomunikacyjną. - Nie udostępniamy ich innym podmiotom - zapewnia nas Maria Piskier z PTK Centertel, operatora Orange.

Internet jest pełen relacji nabranych

Ile osób padło ofiarą oszustów obiecujących możliwość czytania cudzych SMS-ów? Nie wiadomo. Ale internetowe fora są pełne relacji tych, którzy dali się nabrać.

Prof. Krystyna Popiołek ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej nie jest tym zdziwiona. - Staliśmy się społeczeństwem, które ma jeden z najniższych w Europie progów zaufania. Chorobliwa ciekawość czy podejrzliwość powoduje, że ludzie coraz bardziej chcą kontrolować zachowania bliskich. To niestety może mieć jednak tragiczne skutki dla ich relacji z bliskimi - ostrzega prof. Popiołek.

Działalnością portali deklarujących możliwość ściągania SMS-ów zainteresowali się oficerowie zwalczający przestępczość internetową śląskiej policji. - Weryfikują ich ofertę oraz warunki zawieranych transakcji - powiedziała nam Aneta Orman z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej w Katowicach.

Cytat:Już rok temu firma oferowała polskim internautom możliwość śledzenia cudzych SMS-ów. Po paru miesiącach jej strona została zablokowana, teraz znowu jest aktywna.

Cytat:Wtedy dokładnie przeczytał regulamin i z punktu 13. dowiedział się, że wszystko jest tylko zabawą, bo firma nie ma możliwości pobrania SMS-ów.