W sumie zainteresowanie tematem wzięło się dopiero później, lecz odkąd zacząłem zarabiać pieniądze w Internecie pozyskiwałem kontakty i wiedzę, jak to wszystko działa. Na samym początku zajmowałem się oferowaniem refbacku w buxach, swego czasu byłem chyba jednym z najbardziej rozpoznawanych w tej branży. To pozwoliło mi przede wszystkim na zdobycie reputacji i zaufania. Teraz może się to wydawać śmieszne, że wszystko zaczęło się od buxów, jednak wtedy CPA praktycznie nie istniało, zarobki na poziomie 20$ miesięcznie to było coś, co cieszyło. Po buxach przyszedł czas na coś większego, wtedy już były pierwsze pomysły na CPA, jednak ostatecznie wybór padł na stworzenie serwisu z nagrodami, co oczywiście nie było kompletnie złym pomysłem, jednak po kilku miesiącach stwierdziłem, że na dłuższą metę nie można tego ciągnąć, bo nie przyniesie to takich zysków, jakie sobie postawiłem za cel. Mimo to projekt przyniósł kolejne nowe doświadczenia i zaznajomienie się z tematami współpracy z użytkownikami i prowadzeniem własnego serwisu. Krótko po jego sprzedaży przyszedł czas na stworzenie czegoś porządnego, i taka jest oto geneza FireCash - początkowo był on kreowany na dobrą sprawę na kolanie, wtedy nie mieliśmy dużych środków na stworzenie całego systemu. Wspólnie z Olą (wspólniczka w FC przez pierwsze lata) udało się stworzyć serwis pełen luk, ale niestety nie było nas stać na lepszego informatyka. Podczas tworzenia potrzebny był ktoś, kto zajmie się księgowością, wypłatami i innymi biurokratycznymi sprawami, wtedy też do projektu został włączony Artur. Później to już jakoś poszło.

Rocznikowo 22, ale póki co zgadza się, 21 lat. Co do sum, to jednak do "pierwszego" da się na jakichś sucharach przeżyć - gdyby Set (mój pies) mógł sobie odpuścić jedzenie jeleni, reniferów i wilków (to już chyba pod kanibalizm lekko podchodzi), to może wystarczyłoby jeszcze na jakąś bułkę, no ale cóż, jest bardziej wybredny ode mnie...
Od strony psychicznej może i byłoby to w pewnym sensie „ciężkie” gdybym do zarabiania większych kwot doszedł np. w ciągu miesiąca. Wtedy mógłby to być lekki szok, jednak obrót, jak i zarobek wzrastał stopniowo, przez co można było stopniowo wyznaczać nowe cele do osiągnięcia. Po pierwszych dwóch-trzech miesiącach zarobek rzędu kilkuset złotych nie miał szans spowodować, żebym ze strachu o życie i pieniądze moczył się w nocy, czy też miał nocne koszmary. Co do satysfakcji i dumy, no cóż, tutaj muszę przyznać, że w wieku 17 lat stworzyłem - wkładając zaledwie 500-1000 złotych – coś, przez co przechodzą setki wypłat miesięcznie. Udało nam powołać do życia projekt, z którego trzeba być dumnym, ponieważ konkurencja na rynku od zawsze była ogromna, wielokrotnie trzeba było się przepychać łokciami i ciągle walczyć o lepszą reputację i wizerunek. Więc na chwilę obecną można powiedzieć, że to dzieło mojego życia, więc jak tu nie być usatysfakcjonowanym i dumnym?

Hmmm, zupełnie szczerze to chyba kluczowy jest upór, jestem uparty jak osioł i nie mam w zwyczaju się poddawać. Poza uporem to oczywiście mocne dążenie do wyznaczonego celu, „po trupach do celu” to trochę za wiele powiedziane, ale nie da się ukryć, że aby zaistnieć i mieć mocną pozycje nie można być nadmiernie ugodowym i trzeba mieć dosyć silny i stanowczy charakter. Co do finalnego sukcesu to wrócimy do tego terminu jak będziemy zapraszać na FireIsland albo wylot z FireSpace.

(17-02-2015 22:56)nitram napisał(a):  Wywiad na poziomie, odświeżenie działu z wywiadami to dobry pomysł.
Kto następny hmm może tomazzi odszukasz go i zrobisz wywiad, ciekawe co teraz porabia ?