26-10-2013, 19:50
Cytat:W meczu 10. kolejki hiszpańskiej Primera Division "Duma Katalonii" pokonała Real Madryt 2:1 po bramkach Neymara i Alexisa Sancheza. Gola dla "Królewskich" zdobył w doliczonym czasie Jese Rodriguez.Źródło
Hiszpańska prasa określiła sobotnie Gran Derbi mianem "derbów debiutantów". Oczy dziennikarzy i kibiców koncentrowały się na trenerach - Carlo Ancelottim i Gerardo Martino oraz nowych nabytkach - Neymarze i Bale'u.
Carlo Ancelotti zaskoczył składem, w wyjściowej jedenastce znalazł miejsce dla pięciu nominalnych obrońców. Pierwsze minuty były nerwowe, już w 8. minucie żółtą kartką ukarany został Sergio Busquets za faul na Angelu di Marii.
Pięć minut później Sergio Ramos brzydko potraktował Neymara. Kilkadziesiąt sekund później sytuacja się powtórzyła, a sędzia Alberto Undiano pokazał "żółtko" piłkarzowi "Królewskich".
Barcelona objęła prowadzenie w 19. minucie. Iniesta zagrał na lewą stronę pola karnego do Neymara. Brazylijczyk oddał sprytny strzał, piłka musnęła jeszcze Carvajala i wpadła do bramki. Dwie minuty później mogło być już 2:0, ale swojej okazji nie wykorzystał Lionel Messi.
W tym fragmencie gry dwukrotnie na bramkę Barcelony uderzał Gareth Bale, strzały Walijczyka były jednak niecelne. W 41. minucie Messi upadł w okolicach pola karnego. Uderzenie Argentyńczyka zostało zablokowane.
Przed końcem pierwszej połowy Real mógł objąć prowadzenie. Dobrą akcję lewą stroną przeprowadził Cristiano Ronaldo, Portugalczyk dośrodkował w pole karne, a z najbliższej odległości piłkę w Valdesa posłał Sami Khedira. Jak pokazały powtórki, w tej sytuacji piłkę ręką dotknął jeszcze Adriano Correia.
Na początku drugiej części gry Sergio Ramos ostro i nieprzepisowo zaatakował Iniestę. Na boisku powstało zamieszanie, sędzia znowu musiał opanować sytuację. W 52. minucie zagotowało się w polu karnym Barcelony, obrońcom gospodarzy udało się jednak zażegnać niebezpieczeństwo.
W odpowiedzi kolejny strzał oddał Neymar, dobrą interwencją popisał się Diego Lopez. Cztery minuty później kapitalną okazję do wyrównania miał Cristiano Ronaldo, jednak kapitalną paradą popisał się Victor Valdes.
Słabo grający Gareth Bale w 61. minucie opuścił boisko, zastąpił go Karim Benzema. Dziesięć minut później w polu karnym przewrócił się Cristiano Ronaldo. Sędzia nie podyktował jednak rzutu karnego. Kilkadziesiąt sekund później Karim Benzema uderzył w poprzeczkę.
W 80. minucie na 2:0 podwyższył wprowadzony dziesięć minut wcześniej Alexis Sanchez. Gol w wykonaniu reprezentanta Chile był prawdziwym majstersztykiem. Sanchez dostał piłkę od Neymara i strzałem zza pola karnego przelobował Diego Lopeza.
Trzecią bramkę dla Barcelony mógł zdobyć Diego Alves. Brazylijczyk ośmieszył Ronaldo, wpadł w pole karne, ale jego strzał obronił bramkarz gości. W doliczonym czasie gry Real wyprowadził zabójczą kontrę. Rozpędzony Ronaldo zagrał do Jese Rodrigueza, a ten mocnym strzałem pokonał Valdesa. Podopieczni Carlo Ancelottiego nie zdołali doprowadzić do wyrównania i ostatecznie przegrali na Camp Nou 1:2.
Najbardziej utytułowane kluby w Hiszpanii spotkały po raz 226. w historii. To 88. triumf "Dumy Katalonii" w starciu z odwiecznym rywalem, wliczając wszystkie rozgrywki. Real wygrał 90 razy, a 48-krotnie padł remis. W lidze Barcelona była lepsza 65 razy, przy 70 triumfach rywali i 32 remisach.
Po 10. kolejkach Barcelona prowadzi w Primera Division z dorobkiem 28 punktów, Real ma sześć punktów mniej.
Bramki z dzisiejszego meczu:
http://www.dailymotion.com/video/x16gzqv...rac1_sport
Jak wasze opinie pomeczowe?
Kto zaliczył najlepszy debiut?
Zapraszam do dyskusji bez wyzywania.